Sporo czasu minęło od ostatniego, krótkiego bardzo jeżdżenia, po drodze
świąteczne obżarstwo i wypadało by trochę się ruszyć. Niby praktycznie
codziennie były 10-20km spacery z psem, ale to nie to samo co rower, na
który cały czas albo pogoda kiepska, albo zero chęci. W końcu korzystam z
pięknej jesiennej a właściwie bardziej wczesnowiosennej pogody i ruszam
na asfaltową pętlę po ulubionych terenach. Mimo takich warunków, a
właściwie ze względu na nie kolejne dylematy - na MTB w teren? przecież
błota po uszy wszędzie, na trekingu gdzieś dalej? no za późno trochę
(przed 11 do wet. z psem pojechałem jeszcze) i wiatr mocny... No zostaje
jeszcze elektryk w sam raz na poświąteczny rozruch kiedy dzięki
wspomaganiu na bardziej stromych podjazdach jeździć by można tak cały
dzień
Pełna fotorelacja: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_27122017.php
Dzibice przez które rowerem, w sensie że przez cała długość wsi, jadę po ok. 7 letniej przerwie.
Wilgoszcza, na rozstaju dróg.
Próg Lelowski w Dąbrownie.
Fotorelacje z wycieczek pieszych, rowerowych, kajakowych po Jurze K.-Cz. i Wieluńskiej, Wyżynie Miechowskiej, Ponidziu, itd.
Blog zawiera fotorelacje z mych prywatnych wycieczek po szeroko pojętej Jurze, Wyżynie Miechowskiej, Ponidziu, Dolinie Pilicy oraz bliższych i dalszych okolicach.
Główną formą aktywności jest oczywiście rower i piesza wędrówka, ale będą też relacje ze spływów kajakowych, a że mam głęboką awersję do rywalizacji więc wszystko na spokojnie i z pełnym luzem...
Pełna wersja bloga z podziałem geograficznym i chronologicznym dostępna jest w jednej z sekcji serwisu JuraPolska.com, dokładniej na JuraPolska.com/wycieczki. Zamieszczone w nim fotorelacje są znacznie bogatsze w zdjęcia i opisy...
Główną formą aktywności jest oczywiście rower i piesza wędrówka, ale będą też relacje ze spływów kajakowych, a że mam głęboką awersję do rywalizacji więc wszystko na spokojnie i z pełnym luzem...
Pełna wersja bloga z podziałem geograficznym i chronologicznym dostępna jest w jednej z sekcji serwisu JuraPolska.com, dokładniej na JuraPolska.com/wycieczki. Zamieszczone w nim fotorelacje są znacznie bogatsze w zdjęcia i opisy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne! Jak ja lubię takie wypady. Sporo ciekawostek i faktycznie widokowe trasy. Nigdy nie testowałem "elektryka", jak u niego z akumulatorami?
OdpowiedzUsuńBloto to koszmar dla rowerzysty,ale asfalt niebezpieczeństwo spotkania motozjeba, w sumie najbardziej lubię szuter, to jak z winylem, niby szumi i trzęsie ale klimat niepowtarzalny.
Błoto od czasu do czasu nie jest złe, ale po listopadowym wyjeździe do Udorza i późniejszym mozolnym czyszczeniu roweru z rozkręcaniem wózka przerzutki i amortyzatora włącznie nie miałem ochoty na ponowną zabawę ;)
OdpowiedzUsuńZ elektrykiem to dziwny temat - silnik tylko wspomaga pedałowanie, fakt że na wyższych trybach bardzo, ale to bardzo skutecznie, jednak kręcić nogami trzeba. Po płaskim i z górki wspomaganie nie potrzebne, na lekkich górkach tryb eko niweluje wszelkie opory i dodatkową masę, oraz lekko pomaga w podjeździe. Na stromych górkach wyższy tryb i bez zadyszki można mknąć 25km/h. Trochę to rozleniwia, ale tylko trochę.
Akumulatory w tańszych wersjach rowerów ponoć na wiele nie pozwalają (realnie 50-60km), a w tym prądu żonie wystarcza spokojnie na 90km dojazdu po jurajskich pagórkach. Czyli 3 kursy Włodowice - Góra Birów (Podzamcze) - Włodowice na wyższych/mocniejszych trybach wspomagania. Ja najdalej przejechałem ok.120km i była jeszcze 1/3 akumulatora, ale wspomaganie uruchamiałem tylko na podjazdach. Wg danych katalogowych bez dużych pagórków po asfalcie do 130km, a jak faktycznie jeszcze nie sprawdziłem.
faktycznie wygląda na to że "elektryk" ma masę zalet.
OdpowiedzUsuń