Włodowice - Lgotka - Kroczyce - Przyłubsko - Sierbowice - Kidów - Kol. Dobra - Wierbka - Udórz - Syber - Smoleń - Kocikowa - Giebło Kol. - Karlin - Skarżyce - Włodowice
Pełna fotorelacja: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_16112017.php
Mapa wycieczki, przygotowana na GPSies.com
Widok z koty 396 (nad Szypowicami) na południowy-wschód , czyli pagórki mej dalszej trasy.
Kidów, a dokładnie widok na tą położoną na niewielkim pagórku miejscowość z drogi do kolonii Zagórze.
Górna część Doliny Udorki
Ze skraju Kiełkowic widok pod coraz niższe słoneczko na Górę Janowskiego z ruinami Zamku Ogrodzieniec, po prawej Góra Birów.
Świetna trasa, na takich terenach to jednak rowery są bezkonkurencyjne.
OdpowiedzUsuńTe ruiny palacu mnie zaciekawiły co nie miara. Wygladają mi na póżno renesansowy manieryustyczny kasztel. Dobrze celuję?
Też mam w rowerze różne opony; 1.75 przód i 1.95 tył. Na bloto tragedia, na piachy przykre, ale za to po szutrze smigam jak na gravelu, a po asfalcie męczę się mniej niż na MTB. Jednocześnie mam sporą ladowność charakterystyczną dla trekkingów.
Pałac faktycznie kamiennymi przyporami, łukami, wysunięciami z lica ściany może przypominać starszą, następnie rozbudowaną budowlę. Lecz konstrukcja to "nowa" ze schyłku lat 80-tych XIXw. Co ciekawe w pobliskim Udorzu jest w pewnym stopniu zbieżny architektonicznie (ci sami właściciele, ten sam okres) spichlerz - http://jurapolska.com/foto_wycieczki/29032015_17.jpg
OdpowiedzUsuńJura to teren specyficzny. Z jednej strony super do chodzenia, jednak bywają kilku kilometrowe odcinki dość monotonne które trzeba przejść między atrakcjami i wędrówka piaszczystym duktem przez sosnowy nasadzony las może nużyć. Rowerem można szybko takie kawałki "przeskoczyć", cieszyć się pokonywaną przestrzenią i więcej zobaczyć, ale... Ale czasem na bardzo stromych wzniesieniach i przemieszczaniu się na azymut od skałki do skałki może być on zawadą. Cóż nie można mieć wszystkiego ;)
Teraz mam p/t 1,95 (formalnie, bo rozmiar chyba lekko zaniżony względem innych opon które się w moich rowerach przewinęły) ale kwestia zbyt mało terenowego bieżnika z przodu. Jakiś czas temu zmądrzałem i na MTB nie jeżdżę dłuższych tras.
Czyli noeorenesans. Ciekawostka i to rzadka w porównaniu z neogotykiem czy nawet neoklasycyzmem. Niestety nie łapie się w (nawet szeroko widzianą) kategorię zamków - więc Żony tu nie wyciągnę specjalnie, z drugiej strony przy okazji na pewno wpadniemy, żeby tylko trafić na dobrą porę roku, bo jak zarośnie to raczej faktycznie bliżej mu do Angkor Wat ;-)
OdpowiedzUsuń