Pierwsza w tym roku "dalsza" trasa, tym razem bez podjeżdżania
samochodem. Celem było Pławno - dawne miasteczko nad Wartą, które
kilkanaście lat temu spodobało mi się podczas powrotu bocznymi drogami z
Łodzi. Rowerem byłem tam do tej pory tylko raz, zdarza się samochodem
przejechać, lecz albo czas goni albo z przyczepą jadę. Jak na końcówkę
lutego pogoda wręcz idealna na rower - mocne choć jeszcze nisko świecące
słońce, temperatura odczuwalna powyżej 10stC i tylko troszkę za mocny
wiatr przeszkadzający w drodze powrotnej. Na jazdy terenowe rowerem o
wąskich oponach jeszcze za wcześnie, spora część szutrów i ścieżek dalej
mocno rozmoknięta, na asfaltach typowy pozimowy slalom między dziurami.
Dystans ok. 133km, czas niecałe 7:45h
Włodowice
- Trzebniów - Siedlec - Piasek - Małusy Wielkie - Mstów/Wancerzów -
Kłobukowice - Rzeki Wielkie - Konary - Pławno - Gidle - Borowa - Garnek -
Wola Mokrzeska - PK Stawki - Julianka - Złoty Potok - Ostrężnik -
Przewodziszowice - Żarki - Włodowice
Pełna fotorelacja (53 zdjęcia): http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_27022017.php
Mapa wycieczki
Skała Koński Łeb górująca nad ostatnimi zabudowaniami Trzebniowa i wylotem doliny Kozubiec.
Wąskim bocznym asfaltem do Pabianic, na powyższej fotce widać bardzo charakterystyczną blaszaną stodołę na wjeździe do nich
Widok
z Zagórza na Babią Górę, Dupnicę i wzgórze z wiatrakiem nad Mokrzeszem -
w większości otwarte pagórki między Żurawiem mają niezły potencjał
rowerowy a i kserotermy na skarpach miejscami ciekawe.
Widok
na Mstów z punktu widokowego na Górze Szwajcera, skąd doskonale widać
całe miasteczko, Częstochowski Przełom Warty, czy górujące nad
miejscowością ruiny zespołu stodół.
Od
czasu do czasu trafiały się jakieś ciekawsze chaty, czy kapliczki.
Jednak od Mstowa w większości wsie bez charakteru, z bardzo ciasną
zabudową - nit to wieś rolnicza ni to przedmieście, choć do miasta kawał
drogi.
Zespół klasztorny kartuzów w Gidlach.
Gdzieś w Dolinie Starej Wiercicy.
Drogi wiodące przez Stawki w większości prowadzone są niskimi nasypami nad bardzo podmokłym lasem.
Nietypowy jak na Jurę dom w Czatachowej.
Fotorelacje z wycieczek pieszych, rowerowych, kajakowych po Jurze K.-Cz. i Wieluńskiej, Wyżynie Miechowskiej, Ponidziu, itd.
Blog zawiera fotorelacje z mych prywatnych wycieczek po szeroko pojętej Jurze, Wyżynie Miechowskiej, Ponidziu, Dolinie Pilicy oraz bliższych i dalszych okolicach.
Główną formą aktywności jest oczywiście rower i piesza wędrówka, ale będą też relacje ze spływów kajakowych, a że mam głęboką awersję do rywalizacji więc wszystko na spokojnie i z pełnym luzem...
Pełna wersja bloga z podziałem geograficznym i chronologicznym dostępna jest w jednej z sekcji serwisu JuraPolska.com, dokładniej na JuraPolska.com/wycieczki. Zamieszczone w nim fotorelacje są znacznie bogatsze w zdjęcia i opisy...
Główną formą aktywności jest oczywiście rower i piesza wędrówka, ale będą też relacje ze spływów kajakowych, a że mam głęboką awersję do rywalizacji więc wszystko na spokojnie i z pełnym luzem...
Pełna wersja bloga z podziałem geograficznym i chronologicznym dostępna jest w jednej z sekcji serwisu JuraPolska.com, dokładniej na JuraPolska.com/wycieczki. Zamieszczone w nim fotorelacje są znacznie bogatsze w zdjęcia i opisy...
Świetna trasa! Nie zabrakło ciekawostek, ta Dupnica to wzgórze? bo nie mam dobrej mapy tamtych okolic.
OdpowiedzUsuńU mnie rowerek już poskładany - zmobilizowała mnie lektura "Rowerem po Bajkale" Jakuba Rybickiego, w końcu jak oni sobie radzili przy minus 35 stopniach to ja sobie przy minus trzech w garażu nie poradzę? ;)
Tak czy siak ciągnie mnie w świat. Twój opis tylko tęsknotę za wiatrem w uszach potęguje!
pozdrawiam!
Tak Dupnica to wzgórze, a mapa Jury on-line, podobnie jak wiele innych dostępna jest na stronie Wydawnictwa Compass - http://www.compass.home.pl/klient/!Sklep/Zoomify/JuraKrCz4_15.html
UsuńJasne że Compass. Sam korzystam praktycznie wyłącznie z ich map, tylko nie zawsze mam potrzebną, a na tablecie nie chcą mi się wyświetlać. Za to jak jestem w terenie to używam ich wersji cyfrowej przez KMap.
UsuńJestem pod wrażeniem. Pooglądałam duże zdjęcia i szczęka mi opadła. Te przebiśniegi - jakie urocze!
OdpowiedzUsuńW Gidlach byłam w roku 2000, więc sobie odświeżyłam wspomnienia.
Ale najbardziej mnie zaskoczyła twarz Jana Nepomucena. Kto go tak odpacykował?! Biedaczysko.