Pierwszy weekend marca 2017 przyniósł prawdziwie wiosenną i słoneczną
aurę. W sobotę miałem komercyjną wycieczkę w okolicach Mirowa i
Podlesic,a w niedzielne przedpołudnie (wcześnie rano krótko acz
rzęsiście popadało) powędrowałem na szybki spacer po kueście w okolicach Włodowic.
Ostatnio zaszły spore zmian i dużą część nieużytków na kueście w okolicach Włodowic przywrócono pod uprawę, Szczęściem dla tego niezwykle bogatego środowiska pozostawiono wśród wielkopowierzchniowych pól remizy. W większości przypadków to dawne niewielki wyrobiska kamienia, lub wychodnie skał porośnięte obecnie małymi kępami grabów, leszczyny i kserotermicznymi zaroślami głogu, tarniny, czy dzikiej róży. W runie trafiają się pojedyncze przebiśniegi i kokorycz, częściej przylaszczki, złoć, zawilce, zdrojówka, pierwiosnka i miodunka.
Źródło u podstawy kuesty, gdzie podłoże stanowią nieprzepuszczalne iły. Co prawda woda sączy się spomiędzy oksfordzkich wapieni, jednak jest to skutek erozji zboczy kuesty,a ich pełne wychodnie znajdują się kilkadziesiąt metrów powyżej.
Na łąkach między zaroślami tarniny a trzcinowiskami porastającymi niżej położone mokradła często można spotkać sarny, dziki i lisy
Jednak głównym celem fotopolowania były powoli zwiększające swą aktywność po okresie zimowego letargu żmije zygzakowate.
Żmija zygzakowata.
Żmija zygzakowata.
Żmija zygzakowata.
Żmija zygzakowata.
Żmija zygzakowata.
Żmija zygzakowata.
Już żmije? Szybko! Ciepło tam musicie mieć, a podobno to mój Tarnów jest w Polsce biegunem ciepła? ;) W ogóle bogate środowisko i ciekawe.
OdpowiedzUsuńNie do wiary. Oko w oko ze żmiją!
OdpowiedzUsuń