Ostatnio miast wyczekiwanej ciepłej i słonecznej wiosny, mamy typowe
przedwiośnie z na przemian padającym i topniejącym śniegiem, małą
ilością słońca a przeszywającym chłodem. Nie wybieramy się nigdzie dalej
za to praktycznie codziennie na kilka godzin idę samotnie z aparatem na
kuestę i w podmokłe lasy Doliny Górnej Warty.
Zdjęć w szarówce praktycznie nie robię
(aparat zabytkowy z bardzo
wolnych af i matrycą dającą ładny obrazek tak do ISO400, co w
odniesieniu do współczesnych aparatów brzmi jak żart), ale co
pochodzę to moje. Spacerki mają zazwyczaj po 10-15km przedzierania się
na azymut, lub po tropach zwierzaków, co w takim typie terenu zmęczyć
potrafi konkretnie. Zresztą miło odświeżyć w pamięci obszar gdzie swego
czasu chodziłem bardzo dużo focić zwierzaki. No właściwie to bardziej
próbowałem focić, efekty są w galerii na
JuraPolska.pl i w stosownych działach na
ForumJurajskim.pl (nick Michał).
Teren jest niesłychanie ciekawy i zróżnicowany morfologicznie oraz
przyrodniczo, zresztą mam już pomysł na dwa wpisy o tej tematyce, tylko
pogoda musi się poprawić.

Świeży zrzut poroża jelenia, niestety mimo dokładnych poszukiwań drugiego do pary nie znalazłem.
Poza powyższą i wspaniałą parą z
początku marca, znalazłem jeszcze 4 inne jelenie tyki.

Na Budziskach samotny byk, większość w dzień siedzi głęboko w lesie, acz
sądząc po świeżych tropach i innych śladach wychodzą na otwartą
przestrzeń, ba nawet na sam skraj wsi. Żeby było zabawniej też wschodni,
w pobliże koziej fermy...

Dwa młode (zeszłoroczne?) dziki. Populację w zauważalnym stopniu myśliwi pod kuestą zredukowali.

Para kruków nad kuestą.
Straszna cisza obecnie. Jeszcze w połowie marca, o zimie nie mówiąc,
każdej wędrówce towarzyszyło nawoływanie tych przepięknych ptaków.
Zresztą często krążyły dość blisko i obserwacja lotu, toków,
przysłuchiwanie się bogactwu odgłosów wydawanych, zmian tonacji itd.
było czymś niesamowitym. Z prawie 20 osobników mieszkających w trójkącie
Grdyń - Góra Włodowska - Skałka ocalały 4 kruki, w tym na szczęście
powyższa gniazdująca para. Mam nadzieję że populacja się odbuduje, na
Jurze jeszcze w Dolinie Wodącej można było je w większych grupach na
skałach obserwować.