Niby połowa lutego, a aura zgodnie z prognozami wiosenna typowa raczej
dla końcówki marca. Jedyne co się wróżbitom nie do końca trafiło to
kierunek wiatru. Na Jurze w lasach jeszcze miejscami dużo śniegu, na
miechowskie pagórki sił za bardzo nie miałem (kolejnego dnia czekała
setka na rowerze) i podjechałem samochodem do Złotego Potoku skąd już
dalej rowerem. Tereny znane lecz i tym razem coś nowego a ciekawego
udało się "odkryć".
Fotki z GRa, który coś AF mocno głupiał

nie wiem czy nie przeostrzyłem ich przy wywoływaniu.
Dystans: 120km, czas całej wycieczki: 7:15h z uwzględnieniem licznych postojów
Trasa:
Złoty Potok - Żuraw - Krasice - Mstów / Wancerzów - Trząska - Garnek -
Gidle - Jasień - Kobiele - Żytno - Cielętniki - Przyrów - Julianka -
Złoty Potok
Pełna fotorelacja: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_17022019.php
Mega bogato. Dowolne trzy miejsca stastarcz by jako uzasadnienie stukilometrowej trasy, a Ty pokazałeś przecież tych miejsc na tysiąc kilometrów ;)
OdpowiedzUsuń